poniedziałek, 9 marca 2015

Prolog

Czy jesteśmy w stanie pokonać nasze słabości ? Czy jesteśmy wstanie dostrzec jak bardzo ogranicza nas własny lęk ? Może i jesteśmy do tego zdolni, ale nie zawsze z tego korzystamy. Gdybyśmy myśleli, gdybyśmy się starali, dalibyśmy radę. Wolni, bez ograniczenia. Niestety, nawet najgorsi zabójcy mają swoje słabości, nie umieją się ich pozbyć. To czyni nas splamionymi. Bo przecież Bóg nie boi się. Nie boi się nas. Ponieważ to my boimy się jego. Zniszczeni, bez możliwości naprawienia, tułamy się po świecie szukając żmudnego zbawienia które nie nastąpi. Ten, który nas stworzył ma nas w dupie, porzucił swoje własne dzieci zostawiając je na pastwę losu. Zginie czy nie zginie ?
Najważniejsze i najbardziej złośliwe pytanie. Nie wszyscy muszą żyć długo i szczęśliwie. Nie wszyscy trafiają na anioła rozdającego szczęście. Przysłowiowo wszyscy "wyżsi" kopią nas po tyłku i plują nam prosto w twarz lekceważąc nasze możliwości. Cóż, więc począł się człowiek, który przewyższył Boga. Ten na górze traci władze. Powoli usuwa się w cień, ucieka. A gdy kompletnie zapadnie w nicość, wtedy wyżsi poddadzą się i szczęście, tymczasowo rozdawane nie licznym, zostanie rozdane wszystkim.


~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~

-Cóż, bardziej wyglądasz mi jednak na psa niż na wilka. W dodatku kundla. - warknęłam nie przyjemnie, patrząc złośliwie na Haku. Odkąd się do mnie przypałętał, nie było chwili spokoju. Łatwo dało się go sprowokować, przez co powstawały niepotrzebne bójki zwracające na nas nie potrzebnie uwagę. Mi jest tu co najmniej wygodnie, nie mam zamiaru się stąd wynosić przez nie wyparzony pysk tego psiska.
-Coś ci się poprzewracało w tym czarnym łbie. Albo oślepłaś już doszczętnie gówniaro. - niestety, muszę przyznać że kły to miał ostre. Kiedyś, jak byłam mała, jakiś facet doczepił się do mnie, a Haku zmęczony i zirytowany jego pieprzeniem, zagryzł go, rozszarpując doszczętnie całą jego szyję.
-Nie muszę przypominać kto po tobie sprząta pchlarzu. Gdybym nie spalała tych ciał dawno by już nas znaleźli. Nawet ty...- w tej chwili wilk spojrzał się na mnie. Zrozumiałam o co chodzi. Było słychać wrzaski, w jednej chwili można było poczuć krew.
-Nie zanosi się to na nic dobrego. - szepnął
-Jeśli nas znajdą i zabiją, zwalę wszystko na ciebie kundlu.


Więc to jest prolog. Może trochę krótki i ciupkę nie zrozumiały ale cóż. Mam nadzieje, że się podoba. Nie wiem kiedy ukaże się rozdział 1, jestem naprawdę leniwą osobą i za nim coś wymyslę mijają wieki. Również wszystko robię na spontana. Nie wiem czy ta historia wypali. Znając mnie wszystko może się zdarzyć